Rajd Dolnośląski
Gdy w żyłach płynie benzyna...








Raj Dolnośląski

Edycje Rajdu

Marian Bublewicz
legenda Rajdu Dolnośląskiego


Rajd Dolnośląski należał do jego ulubionych wyścigów. Z ośmioma zwycięstwami na koncie wraz z Sobiesławem Zasadą jest jego rekordzistą. Bublewicz zwyciężał w tym rajdzie 7 razy z rzędu w latach 1983-1990, a także w roku 1992. Odkąd zaczął zwycięzać, to czynił to już niemal każdego roku. Tym większą ironią losu jest, że to właśnie Rajd Dolnośląski okazał się dla niego tragiczny i skończył się śmiercią. Historia życia Mariana Bublewicza, bo o nim mowa, mogłaby posłużyć za scenariusz niejednego filmu.


Niedopasowane auto

Tego dnia, 20 lutego 1993 r., „Bubel”, jak nazywano Mariana Bublewicza, miał zasiąść za kierownicą nowego auta – Forda Escorta Cosworth – jednak ze względu na opóźnienia mechaników, którym nie udało się przygotować samochodu przed rozpoczęciem rajdu, ośmiokrotny zwycięzca tych zawodów musiał skorzystać z Forda Sierry Cosworth. Od początku było wiadomo, że nie jest to na rękę Bublewiczowi, ale innego wyjścia nie było.
Mimo, że pewnie wygrał na dwóch pierwszych odcinkach Rajdu Dolnośląskiego, na trzecim dały o sobie znać problemy z brakiem wyczucia nowego auta. Na jednym z zakrętów Bublewicz stracił panowanie nad pojazdem, wypadł z trasy i wylądował w rowie, w efekcie czego klasyfikacja przestała być dla niego korzystna i spadł na trzecie miejsce. Niestety, ten incydent był tylko preludium do znacznie tragiczniejszego w konsekwencji wypadku, który skończył się śmiercią Mariana Bublewicza.


Mistrz na zakręcie

Po wypadnięciu z trasy na trzecim odcinku namawiano Bublewicza, żeby dał sobie spokój z dalszą jazdą, jednak on nie brał tego w ogóle pod uwagę. To oczywiste – przecież mistrzowie się nie poddają. A że Bublewicz był mistrzem, nie zwykł oddawać pola bez walki. Inaczej z pewnością nie udałoby mu się zdobyć siedmiu tytułów Rajdowego Mistrza Polski, wywalczyć wicemistrzostwo Europy, stworzyć pierwszy profesjonalny zespół rajdowy i znaleźć się na opublikowanej przez FIA liście „A”, która obejmowała nazwiska 31 najlepszych na świecie kierowców. Błędy przydarzają się jednak również najlepszym, lecz w przypadku Bublewicza błąd okazał się śmiertelny w skutkach.
Wraz z pilotem Ryszardem Żyszkowskim samochód prowadzony przez Mariana Bublewicza wystartował dokładnie o godz. 11.15. Chcąc nadrobić stracony wcześniej dystans do przodujących w klasyfikacji kierowców, auto „Bubla” pędziło bardzo szybko na zaśnieżonej trasie z Orłowca do Złotego Stoku. Na czwartym kilometrze podczas pokonywania jednego z zakrętów samochód niespodziewanie nie zareagował na kontrę kierownicą Bublewicza, na skutek czego uderzył bokiem w przydrożne drzewo. Zderzenie okazało się tak silne, że doprowadziło do zniszczenia klatki bezpieczeństwa. Niestety pomoc przybyła bardzo późno i pomimo przetransportowania kierowcy do szpitala nie udało się go uratować. Wypadek przeżył pilot - Ryszard Żyszkowski.


Na zawsze w pamięci

Marian Bublewicz odszedł jako jeden z najbardziej utytułowanych, najlepszych w historii polskich kierowców rajdowych. Zawsze wierny kibicom, cały czas uśmiechnięty, zyskał sobie ich ogromną sympatię i wspominany jest po dziś dzień. Przygodę z wyścigami rozpoczynał na motocyklu crossowym, aby po jednym z wypadków przesiąść się do Fiata 125p, którym na co dzień jeździł też jako taksówkarz. W karierze kierowcy Marian Bublewicz zasiadał również za sterami Opla Kadetta, Mazdy 323, Poloneza czy Forda Escorta.
Pamięć o Marianie Bublewiczu trwa i zapewne trwać będzie tak długo, jak długo będą organizowane zawody rajdowe w Polsce. Już rok po jego śmierci postanowiono, że na jego cześć nazwany zostanie Rajd Dolnośląski (wówczas Rajd Zimowy). Od 2007 r. na terenie Wieliczki kierowcy ścigają się natomiast w Memoriale Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza. Rokrocznie w Olsztynie – rodzinnym mieście kierowcy – z inicjatywy Olsztyńskiego Klubu Motorowego im. Mariana Bublewicza odbywa się zaś przejazd poświęcony jego pamięci. Z kolei w miejscu, gdzie doszło do fatalnego wypadku, obecnie znajduje się kamień pamiątkowy. Bublewicz ma również swój pomnik w Walimiu.